W podróż do Dominikany wybrał się nasz kolega Krzysztof Murias - Specjalista ds. Rezerwacji Hotelowych. Podzielił się relacjami i zdjęciami z tej wyprawy. Bardzo dziękujemy!
"W pierszej połowie stycznia, a dokładnie w terminie 07 - 14 wybrałem się w podróż do Dominikamy. Ten termin okazał się idealny, ponieważ w tym okresie jest tam pora sucha (od grudnia do kwietnia), a temperatura nie jest tak wysoka jak latem, choć i tak każdego dnia mieliśmy ponad 30 stopni. Ponadto nie ma ryzyka ekstremalnych zjawisk pogodowych.
Często błędnie mówimy na Dominikanie, choć powinno się mówić w Dominikanie, ponieważ kraj nie jest wyspą, a tylko leży na wyspie Haiti. Haiti zajmuje 1/3 powierzchni wyspy, zaś większa Dominikana jest na niej tylko "gościem" - zgodnie z wiedzą geograficzną.
Wylot mieliśmy z Katowic, lot trwał mniej więcej 11 godzin, ale podróż Boeingiem 787 wcale się nie dłużyła, mimo naszych obaw. Dreamliner jest bardzo wygodny i w dodatku oferuje system rozrywki pokładowej - do naszej dyspozycji była całkiem zadowalająca baza filmów i muzyki z różnych kategorii, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. LOT oferuje na tej trasie także 2 posiłki w cenie biletu, a cały przelot jest bezpośredni, co pozwala znacznie skrócić czas do odkrywania nowego lądu.
Po przylocie mieliśmy zagwarantowany transfer do hotelu Senator w miejscowości Puerto Plata. To tutaj mieliśmy swoją bazę wypadową, zarówno na plażę oddaloną o kilka kroków, jak i w dalsze zakątki lądu przy którym ponad pół wieku temu pojawiły się żagle statku Krzysztofa Kolumba.
Na szczególną uwagę zasługują miasta Puero Plata i stolica kraju Santo Domingo, w których możemy poczuć lokalny klimat karaibskiej społeczności. Przepiękne widoki rozciągają się z góry Izabeli, na którą aktualnie można dostać się otwartymi melexami - trasa extramalną, stromą, krętą i otoczoną dżunglą! Wyjątkowo wyglądają podziemne jeziora Tres Ojos.
Dominikana to w dużym skrócie przepiękne plaże, tropikalne dżungle, a także wyborny rum i Mamajuana - lokalny alkoholowy trunek z sekretnymi ziołami, które były stosowane jako lek na wszystko przez zamieszkujących kiedyś wyspę indian Taino. Warto zauważyć, że mieszkańcy są zawsze pozytywnie nastawieni do turystów, pomimo nie najlepszej sytuacji ekonomicznej, pozostają uśmiechnięci.
Idealny kierunek zarówno dla ludzi którzy wolą wylegiwać się całymi dniami na czystych i wcale nie przeludnionych plażach popijając drinki w przyjemnym cieniu palm i przy spokojnym szumie oceanu jak i dla zwolenników bardziej aktywnego zwiedzania.