Podróż z dzieckiem samolotem może być bardzo komfortowa!

01-02-2024

Jak zaplanować wycieczkę do USA?

21-11-2023

Wrażenia z Wyspy Wiecznej Wiosny: Odkrywanie Uroków Madery

29-10-2023

Odoczynek na Roztoczu w ArcheSiedlisko w Typin

27-06-2023

Doha MICE Fam Trip - relacje od naszej specjalistki ds. rezerwacji hotelowych

17-05-2023

Królowa Kefalonia - relacje z podróży

08-05-2023

FAM Trip AYT - relacje z wyjazdu do Turcji

19-12-2022

Co to jest zrównoważone paliwo lotnicze?

11-08-2022

Czym jest ślad węglowy?

11-05-2022

Wczasy w Dominikanie - relacje z podróży

24-02-2022

Narty w Polsce – najlepsze lokalizacje

14-01-2022

Folwark Zalesie, czyli wizyta w oazie spokoju

01-10-2021

Kreta - relacja z podróży

16-08-2021

Turcja – raj dla dzieci

14-07-2021

Amsterdam w czasach pandemii

13-07-2021

Tropiąc Napoleona

Ostatnia aktualizacja: 02-03-2020
Udostępnij

Romantyczna wędrówka po Francji.

 W naszej historii sporo miejsca zajmują wydarzenia potwierdzające związki Polski z Francją. Wystarczy wskazać postać chociażby Napoleona i wspaniałą historię związaną z tamtą epoką. Dlatego trudno się dziwić, że dla wielu polskich pisarzy stanowiła inspirację twórczą. Na przykład w „Lalce” Bolesława Prusa odnajdziemy jedyny w swoim rodzaju pamiętnik subiekta Rzeckiego. Ignacy Rzecki nosił w sercu postać Napoleona, który w jego przekonaniu był uosobieniem wolności polskiego narodu.    
Dla mnie Francja kojarzyła się zarówno z wydarzeniami historycznymi i postacią Napoleona Bonaparte, jak również z kulturą i wspaniałymi zabytkami. Mówiąc o Francji, myślałem przede wszystkim o Wieży Eiffla, muzykalnym języku i tajemnicy, jaką kryje Luwr. Na wakacjach miałem okazję skonfrontować zdobyte wiadomości z rzeczywistością. Gdy okazało się, że jadę do Francji, bardzo się ucieszyłem. Wprost nie mogłem się doczekać dnia wyjazdu. Przeglądałem informatory turystyczne, oglądałem albumy o Francji i zastanawiałem się, na ile uda mi się wytropić ślady bytności Napoleona?
W pewien słoneczny, sobotni dzień wyruszyłem wraz z uczestnikami kilkudniowej wyprawy do Francji. Celem naszej podróży było miasto Orléans. Sama podróż nie była męcząca, bo cały czas działo się coś ciekawego. Mijaliśmy wioski i miasta, zmieniał się krajobraz, a każdy mijany kilometr przybliżał nas do celu podróży. Późnym wieczorem wszystkich ogarnął sen. Gdy nastał ranek, punktualnie o godzinie dziesiątej wjechaliśmy na terytorium Francji.
Małe miasteczko Orléans przyjęło nas bardzo serdecznie. Duże wrażenie wywarła na mnie wysoka, strzelista architektura miasta. Po zakwaterowaniu w hotelu, trudno było zasnąć w nowym miejscu. W nocy przesuwały mi się przed oczami obrazy zapamiętane z historii, a zwłaszcza wojny napoleońskie i Napoleon, który bardzo dobrze czuł się w paryskim Wersalu.
Na drugi dzień poczuliśmy się jak prawdziwi Francuzi. Zwiedzając Orléans na każdym kroku spotkaliśmy ślady polskości. W polonijnym kościółku uczestniczyliśmy w Mszy Świętej odprawionej w języku polskim. Spotkaliśmy się z Mer miasteczka Orléans, w miejskim ratuszu, która przybliżyła nam historię miasta zapewniając, że nawet tutaj przechowuje się pamiątki polsko - francuskiej historii.
Po typowo francuskim śniadaniu, bardzo słodkim i kalorycznym wyruszyliśmy do Paryża. Odległość między Paryżem, a Orléans jest niewielka, gdyż liczy niespełna 120 km, ale ta podróż upłynęła bardzo szybko. Pierwsze wrażenia przerosły oczekiwania…
Paryż okazał się być miastem barwnym, tętniącym życiem, wspaniałym i ogromnym. Uliczki są wąskie, wyłożone kostką brukową, a niezliczona ilość kawiarni pod gołym niebem, przyprawia o zawrót głowy. W tłumie ludzi spotkaliśmy nie tylko Francuzów, ale także Niemców, Rosjan, Japończyków i oczywiście Polaków. Dla mnie Paryż jawił się jako centrum świata, w którym przecinały się drogi ludzi różnych narodowości. Kiedy zmierzaliśmy w stronę Wersalu, przyglądałem się otoczeniu i zastanawiałem się, czy chodził tędy Napoleon. A jeżeli tak, to co było najbliższe jego sercu? Takich pytań miałem jeszcze więcej, ale nawet pani przewodnik nie potrafiła na nie odpowiedzieć. Uśmiechając się wyjaśniła, że sam muszę sobie znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania.
Zwiedzaliśmy Luwr, bo tam kierują się wszystkie wycieczki. Trudno się dziwić, zwłaszcza, że ogromna ilość obrazów nagromadzonych w jednym miejscu potwierdza opinię, że Paryż był i jest nadal kolebką artystów. Ogromne wrażenie wywarł na mnie obraz słynnej Mona Lizy, zwłaszcza jej uśmiech, który kryje tyle tajemnic. Na trasie naszej wędrówki znalazła się Katedra Notre Damme, którą kojarzyłem z dzwonnikiem i jego nieszczęśliwą, tragiczną miłością. Sama katedra pamiętająca odległe czasy urzeka majestatem i dostojnością. Czy także i tutaj był Napoleon? Rejs stateczkiem po Sekwanie był swoistego rodzajem powrotu do przeszłości, która zbratała się z teraźniejszością. Mogliśmy podziwiać starą część Paryża, ale do historii dołączają nowoczesne budynki na miarę XXI wieku. Niestety, czas nie stanął w miejscu.
W planie naszego pobytu w Paryżu była jeszcze wyprawa na Wieżę Eiffla. Przypomniałem sobie historię powstania wieży. Budowana w latach 1887 - 1889 przez Gustave’a Alexandra Eiffla z okazji wystawy światowej, wznosi się na wysokość 300,5 metra. Do jej wybudowania potrzebne było ok. 7 000 ton stali. Składa się z konstrukcji kratowej wspartej na czterech podstawach oraz trzech tarasów widokowych, skąd rozciąga się przepiękna panorama miasta, w którą można wpatrywać się godzinami. Dlatego Wieża Eiffla inspirowała pisarzy i wzmiankę o niej można odnaleźć w licznych polskich powieściach. Pod Wieżą Eiffla spotkaliśmy czarnoskórego Stephana, który płynnie posługiwał się poprawną polszczyzną. Stephan studiował w Polsce, a teraz mieszka w Paryżu. O sobie mówił, że jest obywatelem świata.
Zgiełk, gwar, roześmiani ludzie. Wszystko to stawało się dla mnie coraz bardziej męczące. Chciałem zanurzyć się w ciszę, aby móc spokojnie skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością. Usiadłem na pobliskiej ławce i wydawało mi się, że znalazłem się w jednej z wąskich uliczek, gdzie zatrzymał się czas. Było cicho, sennie i nareszcie odnalazłem to, czego szukałem. Zdawało mi się, że słyszę odgłos końskich kopyt uderzających o paryski bruk, a z karety wysiada pani, przed którą lokaj otwiera drzwi. Mogę przysiąc, że widziałem też orszak żołnierzy, a na ich czele samego Napoleona, który pozdrawiał ludzi zgromadzonych na trasie jego przejazdu. Wydawało mi się, że patrzy na mnie, kiwa ręką i że się uśmiecha. Już miałem podejść i coś powiedzieć, gdy poczułem szarpnięcie. Niestety, jeden z uczestników wyjazdu przerwał mój sen o przeszłości. Okazało się, że zmęczony zwiedzaniem po prostu zasnąłem. Żałuję, że to był tylko sen…
Zgodnie z programem odbyliśmy niezapomnianą wędrówkę szlakiem zamków nad Loarą.. O zamkach można by pisać w nieskończoność. Były nie tylko piękne, zadbane, a każdy z nich miał swoją ciekawą historię. Niestety wszystko, co dobre musi się skończyć i nieuchronnie zbliżał się czas wyjazdu. Każdą chwilę należało wykorzystać. Gromadziliśmy pamiątki, albumy, foldery, fotografie. A wszystko po to, aby uchronić ten czas od zapomnienia. Ten czas spędzony we Francji na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Francja nie będzie mi się już kojarzyć z kolorowymi widokówkami i suchą informacją turystyczną. Teraz mam do tego kraju osobisty stosunek zbudowany na emocjach i wspomnieniach, które ze sobą wywiozłem. Francję będę też wspominał jako ojczyznę życzliwych i wspaniałych ludzi. A Napoleon? Nadal będę tropił jego historię, tym razem już w naszym kraju.
 

 Tropiąc Napoleona (zdjęcie 1)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 2)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 3)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 4)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 5)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 6)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 7)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 7)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 8)

Tropiąc Napoleona (zdjęcie 10)

Tekst i zdjęcia: Piotr Bukała

Formularz komentarzy

* Wymagane jest wypełnienie wszystkich oznaczonych pól

Rzetelna firma