Jak zaplanować wycieczkę do USA?
Królowa Kefalonia - relacje z podróży
FAM Trip AYT - relacje z wyjazdu do Turcji
Co to jest zrównoważone paliwo lotnicze?
Czym jest ślad węglowy?
Wczasy w Dominikanie - relacje z podróży
Narty w Polsce – najlepsze lokalizacje
Kreta - relacja z podróży
Turcja – raj dla dzieci
Amsterdam w czasach pandemii
Rajski Zanzibar
Codzienność mieszkańców i urzekająca przyroda oczami naszej koleżanki z pracy.
Po dwutygodniowym pobycie na Zanzibarze mogę się podzielić zdjęciami i wspomnieniami z tego wspaniałego miejsca.
Kilka dni spędziliśmy w Stone Town - starej części miasta Zanzibar, stolicy Zanzibaru w Tanzanii.
Główna ulica starówki jest pełna sklepów z pamiątkami, można tam spotkać wielu turystów. Sprzedawcy próbują sowich sił codziennie, nawet po licznych odmowach. Nie da się przejść bez zaczepienia przez co najmniej kilku osób, które sprzedają min. figurki Masajów, breloczki czy okulary. Ceny wyjściowe dla turystów są oczywiście ogromne, ale po udanych negocjacjach można kupić naprawdę ciekawe rzeczy w bardzo dobrych cenach.
Samo miasto jest dość zaniedbane. Budynki wymagają ciągłej ochrony i odnawiania, gdyż zbudowane są z miękkiego materiału. Niestety, często z powodu braku środków, chęci lub wyobraźni remonty nie są przeprowadzane, co skutkuje zawalaniem się średnio rocznie około dziesięciu domów. UNESCO, które w 2000 roku wpisało Stone Town na listę Światowego dziedzictwa, szacuje, że około osiemdziesiąt procent z tysiąca siedmiuset historycznych budynków jest w złym stanie.
W mieście każdego wieczoru jest targ z jedzeniem. W całym parku są rozkładane stoiska, na których w bardzo dobrych cenach można spróbować zanzibarskich przysmaków. Ryneczek żyje jednak dopiero, gdy się ściemni.
Resztę pobytu spędziliśmy w wiosce Jambiani. Wieś jest położona w środkowej części wschodniego wybrzeża wyspy. Jambiani słynie z rajskich plaż – piasku najbielszego z białych, palm pochylających się w stronę oceanu i właśnie oceanu mieniącego się wszystkimi odcieniami turkusu. Druga rzecz to imponujące odpływy. Ocean, jeszcze rano u twych stóp, w ciągu kilku godzin cofa się aż za horyzont, odsłaniając trzeci typowy dla Jambiani obrazek – paliki podwodnych upraw alg i krzątające się przy nich, ubrane w kolorowe kanga, kobiety.
Miejsce urzeka rajskim spokojem, ciszą, brakiem tłumów turystów i wielkich hoteli. W tym miejscu hotele i pensjonaty nie odgradzają się murem od lokalnej społeczności, sąsiadują z domami mieszkańców wyspy. Są częścią wsi. Po ulicach biegają wychudzone afrykańskie kury i majestatycznie spacerują garbate krowy, na plaży dzieci puszczają statki wykonane z podeszw starych butów, kilku patyków i kawałka folii. Ich matki zbierają wodorosty a ojcowie naprawiają łodzie. Nieliczni turyści spacerują między tym wszystkim, wtapiając się w codzienne życie miejscowej ludności.
Autor tekstu i zdjęć: Anna Gołąbek